Reklamy








Starr Review: Especial de Dia das Mães: “Nada Pessoal”, da poetisa Marina Blitshteyn




Reklamy

Oferta specjalna z okazji Dnia Matki: „Nic osobistego” poetki Mariny Blitshteyn

Właśnie minął Dzień Matki. Interesuje mnie różnorodność rozmów, jakie rozpoczynają się wśród kobiet w naszej epoce. Już nie zwykłe święto kartek, kwiatów z ogrodu czy robienie mamie śniadania do łóżka, Dzień Matki stał się tematem do dyskusji.


W tym roku usłyszałam wśród znajomych sprzeciwy wobec święta rozpoczynanego przez firmę produkującą kartki z życzeniami (fałszywie: ustanowione jako święto narodowe w 1914 r. przez Woodrowa Wilsona; później nastąpił handel); skargi, że nie wszystkie kobiety są matkami; że nie każda matka jest szczęśliwa, że nią jest i nie każda ma na to środki. Krótko mówiąc, jak każde święto celebrowane z dowolnej okazji, jest ono zarówno ekskluzywne, jak i włączające. Ilu ludzi cierpi z powodu tego, jak świętować.


Tym samym Dzień Matki wszedł w nowy nurt, który obejmuje szerszą i bardziej poszukującą świadomość prawdziwego życia kobiet. Kobiety bez żadnego typu mogą uniknąć kulturowego ponownego zbadania tradycyjnych ról płciowych i obyczajów w społeczeństwie. Wszystkie kobiety żyją w obliczu codziennych testów i presji zewnętrznej i wewnętrznej. W USA w przeciwieństwie do idei wzmocnienia pozycji kobiet w krajach rozwijających się toczą się wojny. W wiadomościach codziennie porusza się temat wyzwolenia kobiecego ciała, podobnie jak kwestie obowiązków rodzinnych, ubóstwa i zakazanych ambicji.



nic osobistego autorstwa Mariny Blitshteyn to pierwszy tytuł wydawnictwa Bone Bouquet Books, które stanowi kontynuację znakomitego nowojorskiego Bone Bouquet Literary Journal, małej prasy publikującej pisarki. Tom Blitshteyn nie ma nic wspólnego z Dniem Matki, ale ma związek z byciem córką matki, która jak większość ją prześladuje. W jego wierszach pośrednio pyta rodziców, co myślą, że robią i dla jakiego świata, według nich, wychowują swoje dzieci. Książka ta stanowi ostre wyznanie błyskotliwej kobiety z zewnątrz, żyjącej w klubowym świecie listów mężczyzn. Jego onirzy, prymitywni, widmowi rodzice oferują niewiele wskazówek i znaczne zaciemnienie. Czy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie taką kobietę w takim świecie? Czy ktoś z nas wychowuje dziewczynki?


Świat Blitshteyna to świat, który odwiedzamy, świat młodego nauczyciela i poety. To Akademia i, jak pokazują jej wiersze, jest to świat, który młode kobiety jeszcze rzadziej odwiedzają, a co dopiero, w którym prosperują. Seksizm ma swój specyficzny smak, a ona rozkoszowała się smakiem literatury, uzyskując znakomity efekt. Dzięki starannemu doborowi i rozmieszczeniu słów Blitshteyn posługuje się potoczną konwencją – wezwaniem do zamieszczenia w czasopiśmie literackim – aby wprowadzić czytelnika bezpośrednio w sytuację emocjonalną, której doświadcza na co dzień, taką, którą niewielu z nas sobie nawet wyobraża:


AMERYKAŃSKI MAGAZYN POEZJI


Chciałbym spytać
TWOJA praca na Twój rok
Sprawa KOBIET. Jesteśmy sobą
na tyle refleksyjny, że można go opublikować
najlepsi w krytyce i hiper-
poezję krytyczną w jakiejkolwiek formie,
styl lub długość. WYŚLIJ NAM
Twoja najlepsza praca na ten temat
KOBIETY, otwórzcie się na siebie
interpretacja, razem
z krótką biografią i
list motywacyjny, korzystając z naszego
system składania wniosków on-line.


Pomimo specyfiki sytuacji Blitshteyn napisała wiersz, który stawia każdą kobietę w sytuacji, w której czuje wściekłość rozpaloną do białości, gdy jej krew staje się zimna. Magazyn poświęca numer „Kobietom”, ale reklamuje go w upokarzający sposób. Redakcji przypisuje się hojność, poeta zaś odczuwa wypaczenie ich głęboko zakorzenionej pogardy.


TWOJE… KOBIETY… WYŚLIJ NAS… KOBIETY. Te słowa, przywodzące na myśl neandertalczyka z maczugą w dłoni, wyróżniają się jak kilka źdźbeł trawy, które nie zostały jeszcze posolone w krajobrazie, poprzez miażdżące sformułowania w rodzaju „jesteśmy na tyle autorefleksjni, aby publikować to, co najlepsze w krytyce i hiperkrytyce” …” Redaktorzy wyznaczają standardy; oni są najlepsi. Ale skąd wiemy, że to mężczyźni?


Bo kobiety są „tematem” wydania Waszej gazety. Temat jest naprawdę otwarty na „twoją interpretację”. Temat ma związek z cechami i wielkimi problemami nieodłącznie związanymi ze sztuką. Redaktorzy mogą swobodnie oceniać wszystko w swojej domenie „poezja krytyczna i hiperkrytyczna”.


Temat jest to sam temat, który obejmowałby rzeczywistość kobiet, ich doświadczenia, emocje czy prawdę. To nie jest pytanie. Niejednoznacznie zatem Blitszteyn pokazuje drzwi redakcji na tyle otwarte, że można je zamknąć w ramach powszechnej i straszliwej prowokacji. Jeśli dotrze do nas, redaktorzy automatycznie stają się autorytetami z prawem osądzania.


„Journal of American Poetry” kończy się ironicznym nawiązaniem do innej standardowej praktyki zawodu literackiego, jaką jest dostarczanie wydawcom swojej poezji za pośrednictwem system składania wniosków– tego zwrotu Blitshteyn znakomicie używa do celów feministycznych i osobistych. Co to jest połączony System zgłoszeń uwypukla wieczną zmarzlinę leżącą u podstaw całej farsy związanej z zainteresowaniem tej satyrycznej gazety tematem „Kobiety otwarte na twoją interpretację”. Wyślij to, Dorotko.


Kilka wierszy Blitshteyna z podobną bezpośredniością wprowadza czytelnika w profesjonalny świat naukowca. Przywołuje niedolę każdej konferencji akademickiej w „Klubie”, gdzie kobiet jest niewiele i automatycznie są one w niekorzystnej sytuacji. Mówi innej kobiecie,


„Wszyscy chłopcy tutaj się kochają
Opanujesz to


Wieczorem wychodzą na drinka, żeby porozmawiać
Nie zaproszą cię


Chyba, że dasz im coś do flirtowania…
…….


Wszyscy mieszkają razem w pokoju hotelowym
Ale to naprawdę nie jest homospołeczne


Chcę tylko powiedzieć, że wszyscy trzymają się razem
Na wypadek, gdyby było nas tu zbyt wielu.


Jak gdyby było tam wiele kobiet. Ale jego punkt widzenia jest wyrażany głośnym, donośnym klapsem. Oczywiście chłopcy unikają kobiet. I chodzi o coś więcej niż tylko flirt i uprzedmiotowienie seksualne. Czy ktoś może mówić o możliwości przestraszenia się kobiety, która faktycznie musiała być bardziej uprzejma, mieć lepszą strategię, być lepiej ubrana i szybciej poruszać się na nogach? Wydaje się, że poucza koleżankę o nieuchronności hegemonii chłopców, zręcznie naświetla głębszą kwestię ochrony władzy. status quo.


Codzienne doświadczenie kobiecości Blitshteyn, nie mniej feministyczne, jest równie mocne, przejmujące, satyryczne i zabawne. Uwięziona bez ucieczki przed męską inspekcją i zasadami, podążając za karierą akademicką i literacką, dalej zmaga się ze swoim dziedzictwem jako dziewczynki wychowywanej przez rodziców z akulturowanymi oczekiwaniami dotyczącymi płci. Wpływ na nią ma gospodarstwo domowe swojej matki i pragnienie ojca, aby kobiety były właśnie takie. Jak przejść od pragnień naszych rodziców do ideałów, których w naszych czasach pragniemy dla siebie, zwłaszcza jeśli jesteśmy w czołówce naszych czasów?


nic osobistego rozpoczyna się wierszem „Jestem dobry” – tytułem, który z pewnością pozostawia czytelnika w szoku, pomimo choćby odrobiny feministycznej samoświadomości. Każda mała dziewczynka jest wychowywana na dobrą osobę. Kobieca życzliwość może stać się przewlekłą chorobą wieku dorosłego, często przekazywaną córkom, jakby była genem, na który należy selekcjonować. Blitshteyn komunikuje walkę z dobrem w wersach zajmujących całą stronę, załamując się raczej w środku niż na końcach i zmieniając tryby tak szybko, jak zmęczone, nieprzydatne nawyki powstrzymują nas od działania w oparciu o wyzwalającą wiedzę. Jej konfesyjna forma każe oczekiwać pewnych rejestrów językowych, a ona z niezwykłą umiejętnością udaremnia te oczekiwania. Od początku wiersza:


Chodzi o dynamikę mocy
szczególnie w odniesieniu do polityki seksualnej, nad którą dominuje człowiek, komunikuje
w niektórych formach przemocy czasami lubię to uczucie
uczucie uwięzienia lub uduszenia podczas aktu z kobietą, dynamika
nie zostały zastosowane kulturowo i są bardziej niejednoznaczne, chcę dodać
że w żadnym momencie nie czułem się przywiązany do konkretnego typu
życie domowe pozbawione jest mojej pasji do nauczyciela, nigdy żadnego mężczyzny
poczułam się zagrożona pracą w kuchni, do której moja mama wciąż pakuje ubrania
mój ojciec, ponieważ jestem swoją własną kobietą, uważam, że nadszedł czas na eksperyment
w przypadku szczególnego rodzaju wolności seksualnej utrata dziewictwa jest punktem zwrotnym
punkt w rozwoju każdego młodego pisarza, w zależności od warunków i
presji społecznej swoich czasów, kobieta może czuć się opuszczona lub wystawiona na działanie
akt seksualny…


Dowcip zawarty w tym fragmencie („Z wyjątkiem mojej pasji do nauczyciela, żaden mężczyzna nigdy nie sprawił, że poczułam się zagrożona pracy w kuchni;” „Utrata dziewictwa jest punktem zwrotnym dla każdej młodej kobiety rozwój pisarza„) wygrywa w każdym przypadku. Ale ogólnie rzecz biorąc, Blitshteyn łączy w sobie niesamowitą różnorodność tematów. Kto by pomyślał o umieszczeniu ich obok siebie, na otwartej przestrzeni? Bez wątpienia rozwinięcie i udoskonalenie wysokiego poziomu samoświadomości, który pozwala poecie tworzyć tak wiele jednoczesnych strumieni – jego myśli na temat aktu seksualnego, wspomnień o związku rodziców i fantazji na temat nauczyciela jako dominatora, zajmuje lata. i mąż. Wyznaje swoją biseksualność; swoje intymne odczucia na temat przemocy aktu seksualnego i ukrytej walki o władzę, próbuje oddzielić seks od życia domowego, dostrzega niefortunny związek pomiędzy życiem intymnym a życiem publicznym, zawodowym. Tak Czy seks czyni cię bardziej podatnym na wpływy? Czy utrata dziewictwa zapewniła jej więcej materiału lub większy dostęp?


Myślę, że to niezwykły fragment, ponieważ rozwiązuje węzeł i pokazuje nam każdą nić plątaniny, co składa się na coś surrealistycznego, coś, co brzmi szalenie. Ale ukazuje także całkowicie logiczny i nie nieznany sposób bycia kobietą. Kiedy i jak to możliwe kim ona jest? Skąd miałaby wiedzieć? Kiedy nie jest w relacji władzy, od kołyski do dojrzałości i kariery? Jak udaje jej się trzymać potężne głosy z dala od swojej głowy? Dlaczego seks sam w sobie nie może być wolnością i szczęściem? Życzliwość jest służalczością, zdefiniowaną jako pochodząca z zewnątrz. W ogóle czyj to wiersz?


nic osobistego Jest to niezwykłe, ponieważ jest jednocześnie poezją, narracją i podręcznikiem. Z pewnością Blitshteyn przemawia do nas poprzez postacie, ale są one tak głęboko pociągane przez wiarygodne przeżycia, że cały wiersz wydaje się przejrzysty.


Podejrzewam, że wielu czytelników wzdryga się na samą myśl o tym poezja feministyczna. Bez wątpienia: to poezja feministyczna. A to nigdy nie zasługuje na powszechną uwagę. Jest dobrze obserwowany, świadomy, zabawny i ostry. Nie jest źle, ale jest mądrze. Zadaje sobie tyle samo pytań co społeczeństwo mizoginistyczne. A co najlepsze, nie ma tu żadnych stereotypów, a jedynie przedstawienie bardzo inteligentnej i zdolnej artystki, w której głosie słyszę swój własny. Wielu też usłyszy swoje.

___________________________________________________________________
nic osobistego autor: Marina Blitshteyn, prawa autorskie 2015, ISBN: 978-1-934819-52-4, jest dostępny od

Reklamy