Reklamy

Sylwia i Maria Do Benidormu przybyli w środku Wielkiego Tygodnia. Te dwie kultowe głowy w mgnieniu oka stały się wielkimi bohaterami jednej z najważniejszych enklaw miasta: El Castell. Jego ogromne rozmiary przyciągają uwagę tysięcy turystów Ci, którzy odwiedzają obecnie gminę, nie mogą przestać patrzeć w górę i kontemplować dzieła sztuki, które osiągają wysokość siedmiu metrów.

Dwie kultowe rzeźby autorstwa Jaume Plensy można oglądać od poniedziałku na Plaza de Santa Ana, przed Castell de Benidorm, i będzie można je oglądać do 26 września. Części nabyta przez Fundację Hortensia Herrero i Mercadona, Przeszły już przez Miasto Sztuki i Nauki wraz z pięcioma innymi rzeźbami o podobnych cechach; Elche; Prawdziwa wioska; i Gandía, a teraz spędzą tymczasowo czas w Benidormie.

Reklamy

Obie części mają siedem metrów wysokości i ważą 7500 kilogramów każda i przedstawiają głowy dwóch kobiet ochrzczonych jako Sylwia i Maria. Poprzez tę wystawę artysta wyraża swoją koncepcję kobiecości za pomocą modeli, które reprezentują lekko zniekształcone twarze dziewcząt wykonane z żeliwa. Inicjatywa ta wyrosła z poprzedniego projektu Plensa, w ramach którego sfotografował tysiąc twarzy w Chicago. Obydwa eksponowane obecnie w Benidormie zostały zakupione przez Fundację Hortensia Herrero.

Instalacja obu rzeźb Odnalezienie ich w tej enklawie zajęło kilka dni spotkań. Uchwycili już pierwsze spojrzenia i zdjęcia pierwszych setek tysięcy gości, których przyjmą do końca lata. Burmistrz Toni Pérez; radna ds. dziedzictwa historycznego i kulturowego Ana Pellicer; a prezes Fundacji, sama Hortensia Herrero, odebrała rzeźby z imieniem kobiety, która przez najbliższe sześć miesięcy będzie ich domem.

Reklamy

Sylwia i Maria Powstają z indywidualnych fotografii wykonanych przez samego autora i przetworzonych komputerowo w celu wydłużenia jego sylwetki, „tak jak robili to w swoim czasie artyści tacy jak El Greco, Modigliani i Giacometti”, jak również Plensa uważa, że „zniekształcenie może być piękne”, jak wyjaśniał Javier Molins, doradca artystyczny Fundacji. Obydwa pochodzą z „z zamkniętymi oczami”, bo „patrzą do wewnątrz” i zapraszają widza do „znalezienia chwil refleksji” pomiędzy „otaczającym nas hałasem” a „zaglądaniem do środka w celu odnalezienia siebie” – dodał. Obiema rzeźbami ważącymi ponad 7 ton Jaume Plensa kontynuuje także „tradycję sztuki monumentalnej”.

Autora „zawsze cechowało wynoszenie rzeźby na ulicę”, tym razem w przedpokoju El Castell, na placu, na którym obie rzeźby „mogą rozmawiać” i „mają swoją przestrzeń” z „najbardziej ikonicznym wizerunkiem Benidormu w tle”: to „horyzont” na plaży” – powiedział Molins.

Ale także pomysł wyniesienia rzeźby na ulicę wpisuje się w to, co Benidorm zrobił w ostatnich latach: stać się muzeum na wolnym powietrzu. Jak już opublikowała ta gazeta, miasto eksploruje swoją najbardziej kulturalną część w otwartych przestrzeniach, gdzie na ulicach wystawiane są rzeźby, fotografie lub dzieła, aby przyciągnąć gości i ożywić dzielnice. Plensa dołącza teraz do tej i tak już długiej listy artystów, którzy wystawiali już w gminie.

Według Molinsa ideą Fundacji jest „podzielenie się tymi rzeźbami” ze społeczeństwem i umożliwienie im „podróżowania” po Wspólnocie Walenckiej. Burmistrz wskazał, że „nie ma lepszego miejsca na otwarcie Wielkiego Tygodnia w Benidormie niż ta wspaniała wystawa”, będąca efektem „cudownego sojuszu” zawartego pomiędzy Fundacją Hortensia Herrero a Urzędem Miasta, który „w sztuce ulicznej” to powszechne „odniesienie”. „Jesteśmy bardzo szczęśliwi i mamy ogromną szansę na to Sylwia i Maria powitanie i pożegnanie w tym dniu” – podkreślił Pérez.

Pierwszy burmistrz podziękował Hortensii Herrero za „Chciałem podzielić się z nami tym dniem„. Kobieta, która oświadczyła, że jest „bizneswoman referencyjną i referencyjną w Hiszpanii”, która „nieustannie kibicujemy tej pracy i ryzyku biznesowemu, a także tej filantropii”, tej akcji „na rzecz kultury i sztuki” i która „jest dostępna dla wszystkich".