Reklamy

Andrew Lidgus, którego prace można oglądać do 30 sierpnia w Sherrie Gallerie w Columbus, jest pianistą i artystą wizualnym. Można to nazwać dualnością, ale Lidgus wyjątkowo dobrze integruje dwa aspekty artystycznej jaźni w dziełach zaprzeczających gatunkom. Ani obrazy, ani rzeźby, ani kolaże, być może „asamblaż”, ta obszerna kategoria, nie są w stanie ich opisać.

Andrzej Lidgus, punkty widokowe, farba, tablica matowa, paznokcie,
25,5x19,5″

Cała praca nad tym przedstawieniem jednocześnie komunikuje dobry nastrój i uspokajającą stabilność. Stanowczy kolor radośnie się zderza; konstrukcja jest nienagannie zdyscyplinowana. Lidgus stroni od materiałów artystycznych, sięgając po karton, gwoździe stolarskie, papier ścierny, farbę domową i inne pospolite skarby. Jego połączenie doboru kolorów, starannego wykończenia i biomorficznych form przypomina mi sztukę połowy XX wieku. To może wyjaśniać atmosferę klasycyzmu, którą mocno odczuwam w tym pięknym dziele.

Z daleka łatwo jest poczuć muzykę przypominającą dzieło punkty widokowe, w którym widz odnajdzie liryczną linię czerwonych kropek podkreśloną szerokim i nieco dysonansowym fioletem, płynącą pomiędzy rytmicznymi uderzeniami czarnych i różowych pociągnięć. Zielone kształty mają kształt wypukłej i wklęsłej krzywizny oraz szlifu fortepianu.

Reklamy

Jednak im bliżej jesteś, tym dźwięk jest pełniejszy i wyraźniejszy, ponieważ nie jest to tylko muzyka na partyturze, ale muzyka w wymiarze, poruszająca się w czasie i przestrzeni. Część czerwonych kropek to łby stolarskich gwoździ, których cienie pod każdym względem dodają kolejny wymiar – wydźwięk, zamknięta dłoń – rozdzielonej już linii melodycznej. Czy to duet, dwoistość?

Andrzej Lidgus, szczegół, Punkty widokowe

Z bliska widać też, że cała powierzchnia Punkt widzenia w rzeczywistości jest utworzony z wielu ułożonych na sobie płaszczyzn. Jest to topografia wysokości, co dodatkowo komplikuje to, że jest także topografią kolorów, ponieważ obraz nie jest zgodny z geografią nacięć.

Punkty widokowe to piękne, wieloaspektowe dzieło sztuki wizualnej, przez które każdy widz może wracać przez długi czas. Ale twój zachwyt może zostać znacznie pomnożony, gdy potraktujesz go jako przykład interarts, również pełnego treści muzycznych. Ten wygląda jako złożona i wolna muzyka Dźwięki. Możemy tego doświadczyć poprzez uczucia, syntezę wzroku i dźwięku.

Lidgus pokazuje różnorodne „spojrzenia”. Dwoistość, ale wszystko to jest ściśle powiązane rytmem, porządkiem i kolorem. Niezależnie od tego, czy maluje z wypukłymi elementami, czy tworzy monotonną płaskorzeźbę, czy też mieszankę obu, wszystko to składa się na całość, która nadaje jego twórczości niezwykłą integralność.

Reklamy

Właścicielka galerii Sherrie Hawk użyła swojego doskonałego oka, aby podkreślić ten uderzający fakt dotyczący twórczości Lidgusa. Zawiesiła wystawę w sposób, który nie tylko eksponuje piękno poszczególnych dzieł, ale zaprasza widza do dostrzeżenia podobieństw, które mogą zostać utracone w przypadku mniej wrażliwego (i edukacyjnego) wieszania.

Andrzej Lidgus. W zaciszu mojego umysłu (po lewej) i Niebo o północy (Prawidłowy).

Na pierwszy rzut oka powyższe dwie prace mogą wydawać się różne, ponieważ jedna jest pomalowana, a druga w całości czarna i wykonana głównie z tkanych pasków matowej tektury. Jednak bliskość tych dzieł wydaje się naturalna i kojąca. Co sprawia, że tykają?

Może to zaokrąglony kształt każdego elementu: okrąg po prawej stronie i półkole po lewej stronie. W każdej pracy dominują linie. Jednakże W zaciszu mojego umysłu powtarza półkola, formy te są wypełnione pionowymi liniami; kręgi w Niebo o północy składają się z siatek wypełniających pracę. W najnowszej pracy wygląda to inaczej, gdyż przez powierzchnię siatki przecinają się mocne, ukośne linie, przełamując prostą siatkę. Ale pierwsza powierzchnia W prywatności… Nie jest wcale prosty, ale zbudowany jest z linii przypominających trzciny na wietrze, zgrupowanych, pofałdowanych i nieregularnych. Innymi słowy, istnieje wystarczająco dużo podobieństw w elementach projektu i rytmach, aby powiązać oba dzieła. Albo raczej, aby zilustrować, jak Lidgus, niezależnie od utworu, nad którym pracuje, pracuje w tej samej przestrzeni intelektualnej i emocjonalnej, doświadczając integralności zasobu materiału własnej duszy, a nie pracując z palcem na wietrze.

Andrzej Lidgus, W zaciszu mojego umysłu, farba do drewna,
25,5 x 31,5.”
Uwaga trójwymiarowość.

Większość prac prezentowanych na tej wystawie wykonana jest z różnego rodzaju tektury lub tektury matowej. Lidgus używa ich zarówno jako podstawowego wsparcia, jak i do podnoszenia powierzchni, niezależnie od tego, czy są to maleńkie gradacje topograficzne, które widzimy w Punkty widokowe lub półkola dominujące na powierzchni W zaciszu mojego umysłu. Czasami używa tektury falistej pozbawionej warstwy papieru, która zwykle maskuje zmarszczki, aby wykorzystać fakturę fal papieru.

Kuratorzy (i kupujący) muszą martwić się o trwałość „nietradycyjnych” materiałów. Drugą stroną medalu są wyraziste i poetyckie aspekty tych materiałów. Przyglądałem się już pracom Lidgusa: jest precyzyjny w użyciu materiałów codziennego użytku. Karton ma swoje zalety, w dostojny sposób, z których nie przyznałem się wcześniej. Podziwiam jego kolor, który czasami wygląda jak złoto na tle czerni; jego twardy wygląd w jednym ustawieniu i miękkość w innym; skutki możliwe przy całkowitym lub częściowym usunięciu powierzchni pofałdowania; czasami jego siła i wygląd po zgięciu. Lidgus używa tektury z powagą modelarza, osoby planującej, myślącej, Począj podczas pracy.

Andrzej Lidgus, Świadomy, Szczegół. NB rozebrany
faliste (z metalową siatką, gwoździami, drutem
papier ścierny)

To mój pierwszy kontakt z Andrew Lidgusem i uważam, że jego twórczość jest fascynująca. Jego kompozycja, kolory i wrażliwość są klasyczne i przywołują piękne chwile Picassa i Matisse'a, a także design z połowy stulecia.

Ale to jego pragnienie rozszerzenia przestrzeni mentalnej i materialnej poza zwykłe granice pokazuje jego moc. Udaj się w różne płaszczyzny, nie angażując się w rzeźbę; znajdź sposób, aby zbliżyć oko i ucho do siebie. Dla Lidgusa bliskość nie przestaje być jednym lub drugim, ale stanowi wyjątkowy stan sam w sobie. Jego dzieł nie można opisać ani zdefiniować jako sztuki pięknej czy muzyki; tak cenne i surowe, jak rzeźba czy malarstwo. Niczym takim nie są i stanowią wyzwanie dla dyskusji o tradycjach artystycznych na kilku płaszczyznach.

Dwoistość? Jest to koncepcja, której prace Lidgusa zdają się zaprzeczać.

Andrzej Lidgus, Człowiek Ptak, płyta matowa, drewno, 25,5 x 31,5.” Ile kolorów reprezentuje „czarny”?