Reklamy
Jednakże obie moje reakcje – jedna ku twojej głupiej radości; drugie – zniewalającą tajemnicę – wydają się być równie ważne w ocenie tego osobliwego, niemal obsesyjnie szczegółowego dzieła. Choć termin „dziwaczny” powoli zaczyna zyskiwać na swoim miejscu jako termin cieszący się uznaniem krytyków, ja pozostaję nieśmiały jako trwała koncepcja estetyczna lub taka, która zachowa swój urok przez pokolenia.
Calvin Mam, Poczekaj. Ceramic, szkliwo, plama. 12x5x7″. Dzięki uprzejmości Galerii Sherrie |
Calvin Ma, szczegół, Poczekaj |
Termin „konstrukcja” wydaje się lepszy niż „rzeźba”, aby pasował do prac Ma, ponieważ mają one przesadne połączenia i wyposażenie, jakie mają lalki i pluszaki. Są figuratywne, ale bardziej dekoracyjne i abstrakcyjne niż realistyczne. Chociaż artysta włożył nieskończoną staranność w wykonanie drobnych szczegółów, ta troska nie została wykorzystana na tworzenie iluzji widzialnej rzeczywistości. Mogą jednak być głęboko realistycznymi, wyraźnymi zarysami tego, co widzi wewnętrzne oko.
Reklamy
Ma bada metaforę oczu jako okien. Oczy wielu postaci spoczywają za ramami i parapetami, ale wciąż zastanawiamy się dlaczego, skoro wyraz jest tak płaski: wydaje się, że nie ma czego chronić dodatkową warstwą. Jeśli spróbujemy naruszyć prywatność postaci, wydaje się, że nie dzieje się tam nic ciekawego. Te zacienione oczy wydają się nie dawać ani informacji, ani wyrazu.
Calvin Ma, postać zwierzęce instynkty |
Ale chodzi o oko wewnętrzne, więc możemy szukać dalej. Po bokach głów kilku postaci znajduje się więcej okien, w których znajdziemy ukryte postacie, spoglądające na nas ukośnie. Ich własne sekretne głowy są w pełni uformowane i wyglądają z ukrycia.
Te nieoczekiwane twarze, które wyłaniają się z tajnych strychów, ukryte tam, gdzie z pewnością nie można ich znaleźć, przypominają nam twarze Anny Frank, zbiegłych amerykańskich niewolników i milionów innych, którzy przez wieki byli przetrzymywani na pozbawionych powietrza strychach, aby uniknąć wykrycia lub wyprzedzenia przez prześladowców.
Przywódcy ludu Ma są domami samymi w sobie: Ma nazywa ich z precyzją i poezją „ciałami domowymi”.
Nie jest przesadą widzieć ludzi w bocznych oknach jako ludzi uwięzionych w głowie artysty – podobnie jak ci uwięzieni w głowie Everymana. Ma osobiście mówi o problemie lęku społecznego i wiąże motywację tej pracy z rzeczywistością, w której żyje jako osoba nieśmiała, która woli życie wewnętrzne od towarzystwa innych. Znalazł fenomenalnie precyzyjny i skuteczny sposób wyrażania stanu uczuciowego.
Calvin Mam, Rozciągnięty Cienki. Ceramika, glazura, bejca, 14x6x9″ Dzięki uprzejmości Galerii Sherrie |
Ciała domowe Ma nie doświadczają świata jedynie poprzez percepcję, poprzez wizję i myślenie. Kilka postaci prezentowanych na wystawie ma m.in Rozciągnięty cienki, portale, w których znajdujemy serce i wnętrzności, inne miejsca, w których wszyscy wiemy, że nasze lęki manifestują się jako zamieszanie i ból.
Wszystkie postacie w tym przedstawieniu są połączone ze zwierzętami. Twoje połączenia nie są łatwe. Ludzie mają trudności z utrzymaniem równowagi, albo dlatego, że są tak niezdarni, jak ludzie z mechanicznymi stawami, albo dlatego, że między gatunkami nie panuje zbyt wiele sympatii. Może być też tak, że zwierzęta są introwertykiem. Chcą być sami.
Calvin Mam, Upadek do tyłu, szczegół, lis brzuch poniżej, postać ludzka powyżej. |
Szczegóły w „Falling Behind”, kawałku przedstawiającym lisa i osobę spadającą do góry nogami, odsłaniają drzwi w brzuchu lisa. Większość zwierząt ma te otwory, ale są one umieszczone w sposób, który je zasłania. (Ma jest na tyle skrupulatna, że uwzględnia takie szczegóły, nawet jeśli jest mało prawdopodobne, że zostaną zauważone). Sugeruje to jednak, że związek między ludźmi i zwierzętami może nie leżeć w ich związkach, ale w idei, że wszystkie mają dziką naturę pierwotna forma. Dlaczego jakiekolwiek stworzenie odchodzi? Czy nagrody oferowane społeczeństwu rzeczywiście spełniają złożone im obietnice? Czy nasza firma jest aż tak biedna i obraźliwa?
Wizualnie ten serial wydał mi się trochę nudny. Mówiąc dokładniej, odkryłem, że niezwykła dbałość o szczegóły, powtarzana tak często i szczerze w przypadku materiałów o tym samym rozmiarze, kolorze, wzorze i koncepcji, była bliska nudy.
Ale myślę, że to, co wydawało mi się nudne, okazało się jedną z największych atrakcji w twórczości Ma. Na tydzień przed wystawą brakowało dwóch dzieł do całkowitego wyprzedania się, pomimo czterocyfrowych cen.
Podobieństwa, które moim zdaniem graniczyły z nijakością, są prawdopodobnie częścią szerokiego uroku, jaki praca Ma miała dla odbiorców i kupujących. Powtarzalność cech, kształtów i kolorów można łatwo wytłumaczyć po prostu autoportretem Ma. Jest to więc po prostu sposób przedstawienia czegoś, co pojawia się wielokrotnie.
Być może jednak bardziej prawdopodobne jest, że częścią problemu jest brak dramatycznego rozróżnienia. „Wszyscy żyjemy w naszych głowach. Jesteśmy obciążeni niepokojącymi myślami i światopoglądami stronniczymi przez ukośne poglądy, które czerpiemy z ukrytych miejsc. Prawdopodobnie jesteśmy jak większość innych, ale strach czyni nas dużymi i małymi w wyobraźni. wprawdzie; nasze poczucie proporcji jest dziwne”.
Reklamy
Calvin Mam, Zostać z tyłu |
Co prowadzi mnie z powrotem do „dziwacznego” aspektu postaci Ma. Jej wygląd jest zdecydowanie specyficzny. Mają nieco futurystyczny wygląd z perspektywy retro, co budzi we mnie obawy o możliwą satysfakcję z obozu lub krótkotrwałej estetyki. Jednakże łagodzenie tego możliwego nadmiernego polegania na „wyglądzie” polega na zaangażowaniu Ma w rzemiosło i materiały.
W pracy Ma panuje duża dyscyplina: nie szczędzi szczegółów, niezależnie od tego, ile razy będzie musiał powtarzać ten sam ruch w utworze, nie mówiąc już o dużej serii. Nikt tak nie działa w interesie wyglądu, stylu czy postawy. Dzieje się to przynajmniej z przymusu, a co najwyżej z przekonania; rozwiązać problem lub ujawnić tajemnicę; egzorcyzmować ból lub otworzyć przestrzeń na dopuszczenie jakiegoś odkrycia.
To jasne, że mama będzie podążać własnym tempem. Ja na przykład mogę tolerować wszelkie wyniki w interesie uczciwego procesu, pełnego czasu na przyznanie się do niespodzianek, które pojawiają się po drodze.