Reklamy


Klasyczna opowieść o nieszczęściu i psotach.

Psotna drewniana lalka wpada w kłopoty, sprzeciwia się ojcu, zapomina o jego wymysłach i przemyka przez życie w poszukiwaniu zabawy. Zupełnie jak „prawdziwy chłopak”. Dopóki nie nauczy się tego, aby stać się naprawdę prawdziwym, musi otworzyć swoje serce i myśleć o innych.

MOJE MYŚLI:

Reklamy

Jestem na fali w czytaniu klasyków starych dzieci. Oryginalną opowieść Carlo Collodiego o Pinokio uważa się za „łobuzerską”. Przyznaję, że musiałem to sprawdzić i odkryłem, że odnosi się to do epizodycznego stylu fikcji, który opowiada o przygodach niegrzecznego i przebiegłego, ale atrakcyjnego bohatera. No cóż, nasz drewniany chłopiec zawsze szuka natychmiastowej satysfakcji, nawet jeśli świat tak nie działa. Jest naiwny i uparty. Łatwo daje się oszukać innym pozbawionym skrupułów łajdakom. Potrafi też zachować się bardzo lekkomyślnie, jak wtedy, gdy sprzedaje ciężko zarobiony podręcznik do ortografii, który kupił mu ojciec, by zapłacić za bilet na objazdowe przedstawienie. Rzeczywiście pasuje do ustawy o antybohaterach.

Pinokio okazuje się najnieszczęśliwszą i najszczęśliwszą marionetką, jaką można spotkać wszędzie. Ma pecha, bo niektóre jego przygody naprawdę przypominają koszmary! Uwierz mi! Ma jednak szczęście, bo jakimś cudem udaje mu się uciec z tych okropnych sytuacji.

Wzięłam z półki ten klasyk dla dzieci, nie wiedząc, czy mi się spodoba, czy nie. Niestety, w przeciwieństwie do innych perełek, takich jak Charlotte's Web, wystawiam mu ogólną ocenę negatywną.

Po pierwsze, ta oryginalna historia nie jest oczyszczoną wersją, którą stworzył Walt Disney, ale znacznie mroczniejszą, paskudniejszą i bardziej niepokojącą. Zamiast zasadniczo niewinnej marionetki o pięknych, pięknie wyrzeźbionych rysach, oryginalny Pinokio jest bardziej prymitywny i czasami gwałtownie reaguje. Na przykład jest gadający krykiet, ale nie ma na imię Jiminy. To po prostu insekt pełen dobrych intencji, który zaczyna udzielać Pinokio rad i z powodu bólu zostaje rozbity młotkiem o ścianę! Tak, Pinokio ma tendencję do bycia teraz udawanym, a później myślącym typem faceta. Ale jeszcze bardziej sprzeciwiam się ukrytemu celowi, który przenika fabułę.

Reklamy

Trudno dostrzec urok w natłoku protestanckiej/rewolucji przemysłowej propagandy dotyczącej etyki pracy, napisanej, aby trzymać dzieci w ryzach. Wielokrotnie wbijany jest w nas, czytelników, ten sam temat; wartość ciężkiej pracy. Jest to pokazane w przerażający sposób poprzez drastyczne wydarzenia w historii lub wyrażone bezpośrednio poprzez głosy moralistycznych bohaterów-mentorów. Następnie, jeśli jeszcze tego nie zrobiliśmy, jest to pokazywane i opowiadane nam jeszcze raz. Trzeźwy i odpowiedzialny wygrywa dzień, a leniwy i nieposłuszny wpędza cię w gorącą wodę.

Nowoczesne przesłania, takie jak dowiedzenie się, jak pracować mądrzej, a nie ciężej, były przyszłością. Wydaje się, że został napisany specjalnie po to, aby utrzymać masy pracowników fizycznych na swoim miejscu. A całą tę dziwność przebija mroczny, bezlitosny ton. Chociaż popełnianie błędów jest nieuniknioną częścią dorastania, nie uwierzyłbyś w to, czytając tę książkę. Biedny Pinokio ma długie okresy bardzo ciężkiej i poważnej pracy, ale każda chwilowa przerwa w szukaniu rozrywki lub uchylaniu się od swoich surowych obowiązków zostaje surowo wynagrodzona.

Okoliczności zmuszają cię do wykorzystania konsekwencji swoich słabości i występków, aby wszyscy mogli je zobaczyć i zawstydzić. Opowiada kilka kłamstw i jego nos się wydłuża. Dołącza do znajomych w zabawnej społeczności i najpierw jego uszy stają się spiczastymi uszami osła, a potem zamieniają się w osły! Okropnej karmy jest trochę za dużo. W pewnym momencie Pinokio zastanawia się: „Odkąd jestem na świecie, nigdy nie przeżyłem szczęśliwego kwadransa”. Wydało mi się to bardzo poruszające, bo wydaje mi się, że dogmatyzujący autor chciał, żeby tak zostało.

Nawet szczęśliwe zakończenie Pinokia polega na dostosowaniu się do bycia takim jak wszyscy inni. Od początku nienawidzi ograniczeń bycia marionetką i marzy o zostaniu prawdziwym chłopcem z krwi i kości, takim jak ci, z którymi chodzi do szkoły. Powinniśmy się razem z nim cieszyć, gdy jego najskrytsze marzenie w końcu się spełni i prawdopodobnie dołączy do grona biednych plebsu, takich jak jego ojciec Geppetto, głodujących w milczeniu lub zapracowujących się do szpiku kości na skórkę. Gdybym była przyjaciółką Pinokia, ciągle bym mu przypominała, że prawdziwych małych chłopców jest na wagę złota, ale kukiełka, która mówi, je i wyraża emocje, wykonana z wrażliwego bloku drewna, to coś naprawdę rzadkiego i wyjątkowego. Jeśli chcesz zainspirować swoje dzieci książką o docenianiu własnej wyjątkowości, to nie tutaj.

Mimo to, incydenty mogą być dość zabawne w czytaniu, tylko po to, aby zobaczyć stereotypowe, typowo złoczyńców, którzy się pojawiają. Weźmy rzekomo kulawego lisa i ślepego kota, którzy podlizywają się Pinokio i uwodzą go opowieściami o fałszywym Polu Cudów, bo chcą go okraść. Pinokio z charakterystyczną naiwnością nabiera się na opowieści, które są zbyt piękne, aby mogły być prawdziwe, ale Collodi rzuca czytelnikom wyzwanie, aby byli mądrzejsi tylko ze względu na to, kim są. Lis i kot. Hmm, nie spodziewałbyś się, że ci goście będą teraz trochę przebiegli i drapieżni, prawda?

Kończę zabawną reklamą, która wabi głupców do Krainy Cycków, której nie mogły się oprzeć setki leniwych chłopców w wieku od 8 do 12 lat. „W czwartki nie ma nigdy zajęć lekcyjnych, a każdy tydzień składa się z sześciu czwartków i jednej niedzieli. Pomyśl tylko, że jesienne wakacje zaczynają się pierwszego stycznia i kończą ostatniego dnia grudnia.

Ciężki, ale hej, nadal do mnie przemawia. Chyba warto zostać osłem.

W skrócie: postać Pinokio jest sympatyczna, ale historia Pinokio nie za bardzo.

🌟🌟½